Przy przejęciu projektu największym wyzwaniem jest wejście w cudzy kod, a robi się to bolesne, gdy jest go całkiem sporo i pisanego na skróty. Wchodząc w tego typu „nieznany ogród” i nie wiedząc, jakie niespodzianki mogą się w nim czaić, rozliczamy się z klientami w modelu Time&Material z jednoczesną kontrolą wydatków – dzięki regularnym raportom z prac i spotkaniom decyzyjnym.
Może Tobie, jako naszemu potencjalnemu klientowi przyjść do głowy pytanie, czy te wszystkie częste spotkania i uzgodnienia przypadkiem nie doprowadzą Cię do białej gorączki? Nie martw się, mamy to na uwadze! Taka obawa wybrzmiała przed rozpoczęciem współpracy z Wodociągowcem.
Szymon: „Jestem zmęczony tym, że poprzednio musiałem rozmawiać o szczegółach technicznych oprogramowania portalowego gazety. Kompletnie mnie to nie interesuje i nie znam się na tym.😑 ”
Prawdą jest, że musimy się dowiedzieć, jaki efekt mniej więcej chcesz osiągnąć, czy jak wyglądają Twoje procesy biznesowe. Resztę postaramy się zaproponować sami, bazując na kilkunastoletnim doświadczeniu w tworzeniu różnego rodzaju oprogramowania. Logika, UI/UX, bezpieczeństwo, klocki Lego z których całość powstanie.
Ale wracając do naszego wyzwania w projekcie Wodociągowiec…
Aplikacja portalowa miała nie tylko udostępniać treści, ale także:
- Pozwalać je sprawnie przygotowywać, tak aby możliwe było wydawanie gazety kilka razy w tygodniu przez mały zespół redakcyjny. Wiąże się to m.in. z zarządzaniem zawartością strony głównej, na której dziesiątki artykułów muszą znaleźć swoje sensowne miejsce. Liczy się każdy drobiazg i automatyka!
- Przejść SEO (czyli Search Engine Optimalisation). Okazało się, że na Google Search Console jest „bardzo czerwono” – czyli wyszukiwarka zgłaszała różne problemy, co skutkowało spadkiem popularności witryny.
- Wspierać poszerzanie zasięgów dzięki integracji z newsletterem i mediami społecznościowymi.
- Pozwalać na publikację reklam, aby portal zaczął na siebie zarabiać
- Mieć atrakcyjny wygląd
Przeczytaj dalej, jak sobie z tym poradziliśmy!